Dzisiaj post będzie bardziej pisany niż obrazkowy,tak jak napisałam poprzednio.Jest jedna bardzo ważna sprawa,która co prawda nie dotyczy tylko przemysłu modowego,ale w dużym stopniu na pewno jego.Zazwyczaj ilekroć mam zamiar poruszyć tę kwestię,dziesięć razy kasuję,wszystko,co napisałam,jednak tym razem będzie inaczej-nie mam zamiaru się hamować,bo sprawy zaczynaja zachodzić za daleko i nie tak,jakby niektórzy sobie tego życzyli.
Ile to razy słyszy sie komentarz "Och,jaka ona chuda" na widok którejkolweik z modelek na wybiegu?Ile to już kampani powstało przeciwko anoreksji?Ile skandali?Ile razy w gazetach możemy przeczytać dowartościowujące artykuły,które mają pocieszyć kobiety z nadwagą,bądź takie które się za nie uważają?Ile to razy szczupłe dziewczyny porównywane są do wieszaków i pytane ile jedzą?
Dosyc tego dobrego.Warto sie przyjrzeć sprawie z drugiej strony.Owszem,anoreksja to bardzo ciężka choroba psychiczna i trzeba jej zapobiegać.Jednakże społeczeństwo nauczyło się,że szczupła kobieta jest zawsze tą,która z chorą dokładnością liczy zjedzone kalorie,odmawia sobie wszystkich przyjemności,a z czasem w ogóle jedzenia,katuje sie milionami ćwiczeń fizycznych,nie pozwala sobie na dietetyczne ustępstwa,wciąz uważa się za zbyt grubą.Szczupłe dziewczyny sa szykanowane i wytykane palcami.Wręcz zauważyłam modę na wysmiewanie się ze szczupłości.Nie wiem,jaki to ma cel,być może wymienionego wyżej dowartościowania tych "grubszych"?
Ja jestem jedną z tych dziewczyn.Nigdy nie miałam diety odchudzającej,wszelkie ćwiczenia na wychowaniu fizycznym sa dla mnie męką,jem wszystko,na co mam ochotę.Jestem szczupła,drobna,filigranowa-nazwijcie to jak chcecie.Wiem jedno.Jestem o wiele bardziej przesladowana niż nie jedna otyła osoba w moim środowisku.Nauczylismy się tolerować ludzi którzy mają dodatkowe kilogramy,a nie mamy litości,dla tych którym tych kilogramów brakuje.Jaki to ma sens?Nie wiem.Jednak przechodzimy z jednej skrajności w drugą.
Wierzcie mi,że skoro sa ludzie ze skłonnościami do nadwagi, to tych ze skłonnościami do niedowagi również idzie znaleść.Ja oczwiście,mogłabym siebie zaakceptować.Nie jedna osoba robi mi komplementy na widok mojej figury i zachwyca się szczupłością mojego ciała.Jednak nie potrafię tego zrobić.Dlaczego?Bo od kilku lat niestety zdarza się,że jestem "ofiarą" wyśmiewania się z mojej figury,zarzucania mi anoreksji,bulimii,oraz wszystkich innych odmian takich chorób.Miałam już wiele anonimowych komentarzy (nawet na tym blogu jeden sie znalazł).Jak i również wiele niezbyt miłych uwag "na żywo".
Zrozumienie powinno działać w obydwie strony-niestety nie zawsze.A nie jest zbyt inteligentnym dowartościwywanie się czyimś kosztem,prawda?